W codziennej pracy tłumacze wykorzystują rozmaite oprogramowanie. Tłumacze literaccy jako głównego narzędzia używają zwykle edytora tekstu, a tłumacze techniczni, prawniczy czy medyczni — oprogramowania CAT (Computer-assisted translation), takiego jak Trados Studio czy MemoQ. Na temat tych podstawowych narzędzi napisano już wiele, ale przybornik tłumacza bynajmniej się na nich nie kończy. Dzisiejszy wpis jest pierwszym z serii kilku tekstów, w których pokrótce przedstawię różne aplikacje przydatne w pracy tłumacza. Na początek przyjrzę się kilku narzędziom bardzo ściśle związanym z procesem tłumaczenia. Na początek przedstawię rozwiązania bezpłatne, a pod koniec tekstu wspomnę o kilku wartych uwagi płatnych programach. Gdzie to będzie możliwe, wspomnę też o możliwościach uruchomienia aplikacji w systemie Linux lub zamiennikach, których można w nim użyć.

Apsic Xbench — o tym narzędziu pisałem już dwukrotnie. Bezpłatny w wersji 2.9 (a płatny i bardziej rozbudowany od wersji 3.0) kombajn do sprawdzania kontroli jakości (QA): spójności tłumaczenia, pisowni, poprawnego zastosowania terminologii i wszelkich elementów, które da się sprawdzić przy użyciu zautomatyzowanych testów. Pozwala również na bardzo szybkie przeszukiwanie pamięci tłumaczeniowych, plików dwujęzycznych i odpowiednio sformatowanych glosariuszy. Przygotowanie raportu spójności w Xbenchu jest coraz częściej wymagane przez biura tłumaczeń. „Apsik" jest nieoceniony w sytuacji gdy dostajemy do dużego zlecenia kilka różnych pamięci tłumaczeniowych, glosariusz i listę nazw własnych, których nie tłumaczymy i wszystkie te materiały trzeba często przeszukiwać. Co miłe dla użytkowników Linuksa — bezpłatna wersja programu całkiem sprawnie działa w środowisku WINE, służącym do uruchamiania aplikacji dla systemów Windows.
Xbencha można pobrać na tej stronie. Wersja bezpłatna (obsługująca więcej formatów plików, zawierająca wbudowany moduł do sprawdzania pisowni i dodatkowe rodzaje testów) kosztuje 99 € na rok. O tym jak wczytać różne materiały referencyjne do Xbencha, pisałem tu. A tutaj opisałem jak utworzyć własne listy kontrolne.

Agent Ransack — skoro już poruszyłem temat przeszukiwania materiałów referencyjnych, nie można zapominać, że czasem tę rolę pełnią nie pamięci czy glosariusze, ale po prostu pliki źródłowe, dokumentacja do tłumaczonego produktu czy innego rodzaju dokumenty jednojęzyczne. Agent Ransack pozwala szybko przeszukiwać zawartość plików PDF, dokumentów tekstowych, arkuszy kalkulacyjnych, prezentacji i wielu innych formatów plików z wykorzystaniem rozmaitych precyzyjnych opcji, np. symboli wieloznacznych, dat utworzenia, konkretnych lokalizacji na dysku i innych parametrów.
Agent Ransack można pobrać z tej strony.

Olifant — praktyczny program do edycji pamięci tłumaczeniowych w formatach takich jak tmx czy plik txt rozdzielany tabulatorami. Pozwala np. scalić wiele pamięci tłumaczeniowych w jedną, przekształcić plik tekstowy w pamięć TMX, ustawić atrybuty, które mają być w pamięci dostępne dla jednostki tłumaczeniowej i przypisać je do kolumn pliku tekstowego. Ponieważ prawie każde narzędzie CAT pozwala wyeksportować pamięć w jednym z powyższych formatów, Olifanta można użyć, żeby połączyć nasze pamięci dotyczące jednej dziedziny w pojedynczy plik TMX (przy okazji ustawiając spójne nazwy atrybutów takich jak data modyfikacji, projekt czy klient). Taki TMX można następnie wczytać w każdym z używanych programów albo przeszukiwać w XBenchu. Opanowanie obsługi programu może zająć trochę czasu, ale jeśli specjalizujemy się w jednej dziedzinie i pracujemy w różnych narzędziach CAT (np. ze względu na wymagania klientów), Olifant pozwoli nam utworzyć jedną, obszerną pamięć, którą będzie można wykorzystać przy pracy nad różnymi zleceniami.
Program jest dostępny do pobrania tutaj, a tu można znaleźć dokumentację.

AutoHotKey — jeszcze jedno narzędzie, o którym już pisałem, AutoHotKey pozwala pisać skrypty służące do konfigurowania własnych skrótów klawiszowych lub szybkiej zamiany konkretnych ciągów znaków w inne (można na przykład napisać skrypt, który za każdym razem, gdy wpiszemy w polu tekstowym „wg", zamieni ten ciąg na pełne słowo „według", albo inny, który zamieni ciąg „a0147" na znak polskiego otwierającego cudzysłowu „). Dla poszukujących alternatywy linuksowej dostępna jest aplikacja AutoKey.
AutoHotKey można pobrać na stronie internetowej autohotkey.com, a o tym jak napisać skrypt służący do wstawiania zlokalizowanych cudzysłowów i pauz pisałem tutaj.

FileZilla — ponieważ wiele firm korzysta dziś do wymiany plików z tłumaczami z narzędzi FTP, warto mieć na podorędziu odpowiedni klient. Dostępnych opcji jest wiele, wymieniam FileZillę ze względu na dość prostą konfigurację i fakt, że ma wersje przeznaczone dla różnych systemów operacyjnych.
Do pobrania tutaj.

Lightshot — aplikacja do tworzenia zrzutów ekranu. Po zainstalowaniu i uruchomieniu dodaje ikonę w zasobniku systemowym. Pozwala szybko utworzyć zrzut wybranego wycinka ekranu i zapisać albo załadować na serwer i przesłać w formie linku. Przydatne szczególnie przy zadawaniu pytań. Na Linuksie do tego samego zadania można użyć programu Shutter.
Aplikację Lightshot można pobrać na jej stronie internetowej.

Na koniec jeszcze kilka płatnych narzędzi:
ABBYY FineReader — program OCR, pozwalający nie tylko na skanowanie papierowych dokumentów, ale też przekształcenie dokumentu PDF do postaci edytowalnej (np. pliku MS Word). Teoretycznie internet roi się od stron internetowych oferujących bezpłatną konwersję plików PDF na dokumenty tekstowe, ale efekty ich pracy zwykle pozostawiają wiele do życzenia. FineReader pozwala zaznaczyć programowi elementy tekstowe i obrazy, a także tekst na obrazach. Narzędzie przydatne przede wszystkim przy pracy dla klientów bezpośrednich, biura tłumaczeń zwykle mają własnych specjalistów od DTP, którzy powinni przygotować dla tłumacza edytowalne pliki.

QA Distiller i Verifika — to konkurencja XBencha w zakresie zautomatyzowanych testów kontroli jakości na gotowym dwujęzycznym pliku z tłumaczeniem. Oba narzędzia mają bezpłatne wersje próbne, dzięki czemu możemy wypróbować, które z nich najlepiej odpowiada naszym potrzebom.

Oprócz Verifiki, zdarzyło mi się korzystać z każdego z wymienionych narzędzi. Bez XBencha czy Agenta Ransacka nie wyobrażam sobie pracy nad niektórymi zleceniami, FineReader pozwala mi od czasu do czasu wykonać zlecenia od klientów bezpośrednich, którzy nie dysponują edytowalnymi plikami, a AutoHotKey, choć korzystam zaledwie z ułamka jego możliwości, przydaje mi się w podróży do wprowadzania polskich cudzysłowów i pauz bez klawiatury numerycznej.

W kolejnych częściach cyklu przedstawię kilka darmowych lub stosunkowo niedrogich narzędzi CAT, które mogą być na początek niezłym rozwiązaniem dla początkujących tłumaczy. Wspomnę też o programach do tworzenia i tłumaczenia napisów do plików wideo i całej gamie aplikacji i usług do zarządzania zadaniami, notowania, przechowywania kopii plików i innych zastosowań o dość administracyjnym charakterze.

Macie jakieś narzędzia, które na stałe goszczą w Waszych przybornikach? A może chcecie wspomnieć o zamiennikach do tych opisanych powyżej? Zachęcam do zostawienia komentarza!